środa, 30 września 2015

Moja książka

Nie mam wiadomości od wydawcy. Wiem,  że ma być pod koniec tygodnia, czyli za 4-5 dni, a mimo to denerwuję się, bo nie odpowiedziała, jaki ma być koszt książki. Ponadto, wydaje mi się, że troche mnie "olewa". Raz ma lepszy humor, a raz gorszy i okazuje to wyraźnie. Nie lubię takich humorzastych ludzi. Poza tym, ani razu nie wypowiedziała się, jaką ma opinię na jej temat. No,cóż. Nie mam wpływu na charaktery ludzkie, ale coraz mniej cierpliwości wobec ich manier. 
Wczoraj wpadła do mnie, bez zapowiadania się - Zośka. Pogadałyśmy dość długo. Ma taki zwyczaj, że jak posiada jakieś poglądy sprzeczne od moich - to nie ma dyskusji, tylko każda pozostaje przy swoim zdaniu. Nie chcę określać takiej postawy, ale nie podoba mi się, bo tylko krowa nie zmienia zdania 
Tak wygląda moja ksiązka.
Jeżeli będą zainteresowani - proszę o zgłoszenie. Nie mam innej formy reklamy. A nie mogę wszystkim darować z wiadomych względów.


czwartek, 27 sierpnia 2015

Wydanie ksiązki

Wszystko zniknęło ! Szlag może człowieka trafić ! Współpraca przy przygotowywaniu tekstu do druku szła wielce opornie. Co ja poprawiłam, interpunkcyjnie,  pojawiało się prawie w niezmienionej formie. I ciągle to ja byłam winna, że za dużo poprawiam. Rezultat taki, że ukaże się w druku jako dzieło autorki, która nie zna pisowni polskiej. Masa  brakujący przecinków. Nie wiem, jak zwykle , o co chodzi tym, którzy robią coś źle, a kiedy im się to wytknie - obrażają się i przemieniają w antagonistów. Chociaż mam to w nosie, to jednak nie jest mi przyjemnie, bo się napracowałam okrutnie i bez potrzeby. Wydawczyni , kiedy jej zwróciłam uwagę, że brak interpunkcji, które ja, automatycznie, stosuję - powiedziała, że korektorka ja uzupełni. Tymczasem, nic - nie dodała nawet jednego przecinka, a brakowało ich setki.Oburzyła się, kiedy jej to wytknęłam i ucięła, że korektorka jest byłą  uczennicą Miodka i korektę zrobiła ! No, jak tu się dogadać, kiedy kompletnie nie ma racji. Mówię, że ktoś liznąwszy tylko polszczyznę wie, gdzie należy wstawiać przecinki, a co dopiero uczennica Miodka ! I tak, co poprawiałam - ona połowę pomijała i tak od początku. Napracowałam się, ona też, ale to były stracone godziny i niepotrzebne zmęczenie. 
Mam już kilka zamówień. Obawiam się, czy przybędzie czytelników i czy zaaprobują tekst.