poniedziałek, 19 października 2015

Kiedy już przestanę epatować wydaną książką, bo na razie wielce przeżywam przede wszystkim jej pozytywne opinie ludzi znających się na rzeczy - zamierzam  pisać na blogu aneks do "Gabrieli". Po prostu, dopisać ominięte scenariusze  - raczej pogodne.




 RECENZJE MOJEJ KSIĄŻKI "GABRIELA". WYDANEJ PRZEZ KryWaj - WYDAWNICTWO KOSZALIŃSKIE. 
Tam też jest do nabycia .


Nowa recenzja, Helenki - polonistki, po przeczytaniu mojej książki "Gabriela":

 




Gabriello ,jestem pod wrażeniem.Napisałaś znakomita ksiązkę ,dającą obraz swego ,jakże trudnego życia. Ktoś inny na Twoim miejscu ,na pewno miałby okresy załamań i depresji .Ratowało Cię poczucie humoru ,życzliwość do ludzi ,którzy ,niestety nie odpłacali tym samym ,z nielicznymi wyjątkami.Podoba mi się wątek węgierski no i oczywiście Twoja taneczna pasja.
Czytałam ,też wspomnienia ,osoby ,która pisząc o trudnych czasach stalinowskich ,wspomina działaczkę ,która zapisywała w osobnym kajecie ,kto płakał po śmierci Stalina ,a kto nie.A gdzie to było" usta Stalina jak malina " była jakaś taka przyśpiewka.
Autentyczna ,szczera do bólu książka.Te zimy ze szronem na kołdrze,kibel na polu,wiecznie sublokatorskie pokoje.A wojna ,głód i strach? I to wszystko na miarę jednego człowieka!
Oddzielny temat do zastanowienia dla mnie to Twoje małżeństwo .
Gabriello ,nie zwracałam uwagi na przecinki i gdybyś nie napisała o tym ,pewnie w ogóle bym niczego nie dostrzegła.
Łyżka dziegciu w beczce miodu to nie bardzo podobają mi się kolokwializmy typu Polibuda ,sublokatorka i kilka innych ,których teraz nie pamiętam .
Reasumując ;ksiażka wg mnie znakomita .


  Jest dla mnie wielce satysfakcjonująca. Po raz pierwszy i ostatni  wydrukowano moją opowieść blogową, więc bardzo byłam ciekawa reakcji na nią czytelników.
Druga , pozytywna, na piśmie (ustnie już trzy osoby wypowiedziały się także w podobnym stylu) w poprzedniej notce.
 JESTEM SZCZĘŚLIWA !
P.S.      "Sublokatorka" to nie eufemizm, tak się ją określa. A Polibuda?  Pracując w niej - też  tak się ją  zwie, potocznie.. Politechnika - to zbyt długi wyraz.


Następna recenzja, wielce dla mnie znacząca, bowiem Liwia jest polonistką, filozofem i zna mnie tylko z korespondencji internetowej:



Kilka zdań ,Gabi ,po przeczytaniu ksiażki.
Motto:Co mam rzec,powiem
szeptem - na brudno,
bo na czysty głos
jeszcze nie czas
/Osip Mandelsztam/

I tak ,jak pisze poeta ,było dotychczas.Na brudno pisanie ,czyli na blogu ,dla nielicznych odbiorców.Ale nadszedł czas ,aby już nie szeptem ale głośno opowiedzieć o swoim życiu.I chwała Ci za to ,Gabrielo ,że to uczyniłaś. Na dwustu stronach zamknęłaś ogromny fragment swego życia.Trudnego ,którego tłem były niechlubne wydarzenia z naszej historii.W czasach ,kiedy należało zyć z zamkniętą buzią ,albo chwalić ustrój ,otwierałaś ją w proteście.Dlatego relegowanie ze szkoły ,sublokatorskie pokoje ,wieczne niedojadanie.Tylko młodośc i poczucie humoru pozwoliło na przetrawnie.
Ksiażka pisana z perspektywy lat ,ale nie brakuje w sposobie relacji młodzieńczej pasji .Jest ,jak sama podkreślasz autentyczna i nie tylko wydarzenia opisywane w niej są autentyczne ,ale i sposób pisania.Na pewno trochę ucierpiały klawisze.
Podoba mi się sposób obrazowania ,języka i stylu ,bezkompromisowy ,zadziorny a jednocześnie bardzo delikatny ,kiedy piszesz o Mamie i Bliskich.Twoja historia jest jak woda,która zaczęła juz u żródła natrafiać na meandry i tak już miało pozostać do dnia dzisiejszego.
Sprawiłaś mi wielką radośc ,przesyłając ksiażkę ;dużo czytam ,ale ostatnio ona jest najlepsza.
Dziękuję za dobre chwile spędzone na jej czytaniu.

A ta najbardziej mnie cieszy, bowiem napisała ją: polonistka-filozofka , a na dodatek Skrzypaczka , którą bardzo cenię.
-----------------
I następna:

Komentarze
Aneta Szewczyk-Rytel
Aneta Szewczyk-Rytel Książka ciekawa, zaskakująca, trudno się od niej oderwać. Czyta się dobrze, lekko - chociaż treść nie jest lekka. Autorka opisuje swoje niełatwe życie na tle wydarzeń historycznych, społecznych XX wieku. Jako bohaterka książki łączy w sobie nieprzemijający apetyt na radość z bezkompromisowym poczuciem honoru i odwagą. Taki charakter w socjalizmie oznaczał kłopoty. Nie pasował też do wymagań ówczesnych mężczyzn. 
„Gabriela” to książka o utracie świata z którego się wyrosło, o stracie bliskich; o zaczynaniu od zera i radzeniu sobie na przekór wszystkiego; o przyjaźni, miłości i radości życia. 
To autobiografia, lecz niepodobna do innych kronik rodzinnych. Nietuzinkowe losy głównej bohaterki, jej sposób bycia oraz fakt, że od wczesnej młodości właściwie sama kształtowała swoje życie; sprawia, że czytelnik odbiera tę książkę jak ciekawą powieść - bogactwo wydarzeń i ludzkich osobowości. Przy tym opowieść ta ma ważną dla wielu cechę - jest autentyczna.
następna:


Anetko, Twoją recenzję też bardzo cenię, bowiem jesteś mądrą , refleksyjną kobietą i wiesz, co czytasz....
--------------------

A następny to e-mai: "Książka ta jest fantastyczna ! ....Coś rewelacyjnego "


Napisała ją Anka - moja młoda, acz wieloletnia znajoma, którą "wyłuskałam" po 6 latach nieobecnośzi w moim życiu.!



Po takich recenzjach można się poczuć dumną, ale ja tylko się cieszę, bo może młodzież , czytając ją (mam nadzieję) zastanowi się nad różnicą  egzystencji teraz i za czasów twardego reżimu - szczególnie dla tych, którzy stali wobec niego w opozycji i nie dali się wciągnąć do swego, licznego grona ich bałwochwalców , li tylko, by im było lepiej i wygodniej i ze strachu przed odpowiedzialnością.









6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Następny SMS n.t. książki:
    "Ksiąźka Pani jest fantastyczna ! Każdą wolną chwilę czytamy. Coś rewelacyjnego !" Tak napisała Anka , moja dawna znajoma, z którą poznałam się dawno temu, w szpitalu. Była wtedy 19-letnią studentką. Obecnie - mężatka z trojgiem dzieci, ale jeszcze b. młoda. Miło się czyta takie opinie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co powiesz na temat mojej powyższej recenzji i czy kasa juz doszła??

    OdpowiedzUsuń
  4. Doszła, dzięki. O Twojej recenzji napisałam u Ciebie, ale powtórzę - jestem pod wielkim wrażeniem wszystkich recenzji, bowiem są podobne w wydźwięku do Twojej, choć Twoja jest rozbudowana i bardzo rzeczowa. Nie spodziewałam się, że aż tak będą pozytywne. Cieszę się z tego, bo pisałam z myślą m.in. o młodzieży, by uzmysłowiła, jaka była różnica życia w niewoli a w obecnych realiach i jakie miała perspektywy ta młodzież, która nie godziła się na taki układ. Byłam i jestem buntownikiem w zderzeniu z głupotą, chamstwem , niesprawiedliwością i tyranią. Może to tylko trzyma mnie w umysłowej kondycji i życiu. Z forsą muszę dzielić się z wydawnictwem (procent) i spłacić dług za druk. Dzięki ci Pani "za Twe hojne dary i dobrodziejstwa, których nie masz (albo nie znasz) miary ". Ściskam Gabi

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę się nie dziwić, że tak lansuję książkę. Jest to bowiem pierwsza i ostatnia , jaką napisałam - nie spodziewając się tak entuzjastycznego przyjęcia przez czytelników. Dla mnie to frajda i satysfakcja zarazem. Ile się da sprzedać, tyle będzie, nie małego , zwrotu kosztów za druk, jaki musiałam wydać, Nic za darmo się nie otrzymuje, ja tym bardziej. Tyle tłumaczenia się z reklamy, jaką rozsiewam na blogu. Kiedy skończę z samouwielbieniem - zacznę coś pisać. Nie wiem, czy sensownego, bo na razie nie ma konceptu o czym to będzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj :)
    Nie miałam przyjemności czytać Twojej książki...ale chciałabym. Tyle, że teraz jestem w takim studenckim młynie i nawet nie mam już czasu na czytanie moich ukochanych książek...Nawet na blogu jestem rzadziej.Boleję nad tym bo ciężko mi się obejść bez czytania, zakuwanie pochłania mi większość mojego wolnego czasu. Odpowiadając na Twoje pytanie... studiuję informacje naukowe. Kierunek ciekawy ale....niełatwy :)

    Uciski serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń